Umykamy z miasta, by przez kolejne dni włoczyc sie po wyspach Visayas, przemierzac bezdroza autobusami, przeprawiac sie promami i łódkami z wyspy na wyspe, by na chwile zatrzymac sie w okolicach Sipalay, na odizolowanej plazy ‚sugar beach’. Tam tez spotykamy Ule i Wojtka i przegadujemy cały wieczor do tego dostajemy dwie polskie ksiazki (!) ktore połykamy szybciutko.W drodze do Boracay, przeslawnych plaz o bialych piaskach, zatrzmujemy sie w fajnym Iloilo i przejeżdżamy na motorze wioski i wybrzeże wysepki Gimares.
Boracay to przede wszystkim upalna, biala, zachodnia plaza oraz wietrzna zatoka wschodnia – królestwo kite-surfer’ów. Poza tym sa tu wszyscy. Głownie Rosjanie oraz: Chinczycy, Filipinczycy i reszta swiata. Wypachnione świeżutkie damy z hoteli****, obwieszeni setkami kolczykow hipisi, nieustannie obściskujace sie parki, wytatuowane brysie, białe łysiejace grubaski ze szczuplymi filipinkami i grubszymi portfelami, mlaszczace chinskie rodzinki, żebrzace naguski, dziadki z wnuczkami, imponujace rozmiarami owoce morza na oblodzonej ladzie, sprzedawcy wszystkiego co potrzebne albo i nie.
W dodatku trwaja przygotowania do festiwalu Ati-Atahan wiec juz tydzien wczesniej zaczely sie pochody poprzebieranych bębniarzy i cymbalistow grajacych z calych sił i bez przerwy, otoczonych przebranymi i pomalowanymi ludzmi niosacymi figurki Dzieciatka Jezus i rum z cola…. I to wszystko na jednej plazy ! Dobrze ze jest bardzo długa Jakkolwiek by to nie probować sprytnie ująć, pogoda była ‚w kratke’. Jaromir ambitnie zapisał sie na kurs kite-surfingu i po dwoch godzinach i dwudziestu minutach zmagan z jakimś przerośniętym latawcem, przestało wiac. I tak przez cztery (!) dni. Co gorsza, flauta była spowodowana zachmurzeniem i opadami… (tutaj w styczniu jest ‚ZAWSZE’ pogoda) Sprawiedliwie przyznam ze słonce tez sie pokazywało od czasu do czasu, a ostatniego dnia grzało bez umiaru. Za to zaliczylismy biegi w deszczu w strojach kapielowych, straszenie suchych ludzi pod parasolem chęcia wtulenia sie pod ten przenosny daszek i kąpiel w słonym morzu połaczona ze słodkim prysznicem ;))
Oddałam na ciebie głos w konkursie na najlepszego bloga na onecie, twoj blog na to zasługuje. Mozna liczyc na rewanz? [filozofka]