Epi, Tana, VANUATU

Z Ambrym, z siatka owocow od Sama, polecielismy na Epi plywac z krowa morska. Niestety wziela nas na przetrzymanie i mimo ze spedzilismy dwa dni gapiac sie z lodki i snurkujac, nie widzielismy zadnej. Trzeciego dnia nie pojechalismy i sie wynurzyly :) No coz, tym razem sie nie udalo choc naprawde byl blisko – wiedzielismy jednego z samolotu tuz kolo naszej plazy! ale za to widzielismy gigantyczne karaluchy… obrzydliwe! dobrze ze dzielny Jaromir usmiercil kilku przykrych wspolmieszkancow…

Jednak najmilej bede wspominac sliczne kolorowe ryby, fosforyzujace korale, blekitne rozgwiazdy i pogonie wplaw za wielkimi zolwiami oraz swietne jedzenie a szczegolnie olbrzymiego kraba kokosowego (2kg).

Na Epi mialam urodziny :) W tajemnicy Jaromir zamowil tort – i tajemnica byla prawie zachowana choc wiedziala o tym cala wioska i kiedy druga para turystow poszla na spacer ludzie skladali kobiecie zyczenia :))))  Ale tort byl, dostalam tez naszyjnik z kwiatow, butelke wina i buziaki od wszystkich :)) Polecam urodziny na Pacyfiku !

Kolejna  wyspa to Tana – tez wulkaniczna. Tu wspinaczka trwala jakies 10 min a efekt ponizej :

   

 

 

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *