Park jeest wielkosci Izraela (kto wie jak duzy jest Izrael??) Tak jest napisane w przewoniku. Jest wielki ale przede wszystkim jest tam mnostwo wielkich zwierzat i pieknych ptakow, czyli tego co nas interesuje.
Na dzien dobry powitaly nas gigantyczne, dwutonowe, zwierzaki pierwotne – biale nosorozce. Sa dwa razy wieksze od czarnych i podobno lagodniejsze, ale nasz czerwony samochod obserwowaly ‚spode lba’…
Wiedzac jak byki reaguja zwykle na ten kolor czulismy sie nieswojo stojac w posrod setki bawolow, ktore zdecydowaly sie akurat teraz przejsc na druga strone drogi.
Zyrafy, zebry, slonie, nosorozce, wszelkie jelenie i daniele, piekne ptaki, lwy i lampart byly wspaniale i mozna by duzo o nich pisac.
My najlepiej wspominamy :
– lwa wegetarianina, ktory polozyl sie przy samej drodze i obgryzal zielone listki, po czym wytarzal sie w trawie metr od naszego samochodu
-slonia zartownisia, ktory zachcialo sie powyglupiac i podraznic sie z bialasami, przez co zwiewalismy na wstecznym przed nim jakies 700 metrow az mu sie znudzilo
-nosoroza nerwusa, ktoremy nie spodobalo sie ze go sledzimy w drodze do wodopoju, szczegonie w miejscu w ktorym jego sciezka spotkala sie z asfaltem, a my czulismy za malo respektu zeby uciekac