Ethosha, NAMIBIA

Do Namibii docieramy dwoma autobusami, pieszo i w tirze – rewelacyjnym srodku transportu. Kierowca (sraszny rasista) podwozi nas swoim wehikulem i przez ponad godzine opowiada o swojej pracy w Afryce, a jest czego posluchac  (robi ok22tys km miesiecznie(!), tir nowka ma juz przebieg 280tyskm, rok temu postrzelili go i okradli na drodze w RPA).

W Windhoek dowiadujemy sie ze wszystkie campingi w Ethoshy i samochody sa zarezerwowane przez turystow i w zasadzie mamy problem. Jaromir wypozycza jednak jakims cudem malego VW chico i ruszamy nim do parku narodowego.  Juz za brama widzimy mase kopytnych zwierzat przy wodopoju : zebry, impale, kudu,gnu, zapowiada sie interesujaco. Zwierzat jest mnostwo a najzabawniejsze sa wielkie strusie emu i malutkie ..wiewiorki ziemne ktore bija sie o marchewke ktora im daje przez okno :)) No i oczywiscie godzinami moge patrzec na bawiace sie slonie….. Przez dwa dni objezdzamy w afrykanskim, wszedobylskim pyle, wszystkie wodopoje w poszukiwaniu dzikich zwierzat. Ustepujemy na drodze wszystkiemu, sloniom nawet bardzo chetnie. 

Na campingu w parku (fully booked-nie ma miejsca na namiot) fundujemy sobie domek i wieczorem wybieramy sie na obserwacje zwierzat przy malym stawie tuz za ogrodzeniem. Jeszcze slonce nie zgaslo a juz zwierzaki gromadza sie w poblizu bajorka. Polochliwe zyrafy (sztuk12), stado gnu, wszelkie jelenie i ze 30 zebr.  Prawdziwe widowisko zaczelo sie jednak gdy nadeszlo stado ok 25 sloni. Pija, puszczaja fontanny nosem, jakis probuje sie kapac (plytka woda). co za widok! Nadeszly nosorozce i juz pija ale sloniom nie bardzo podoba sie taki towarzysz i jeden probuje wygonic nosorozce z wody (dobrze im tak mialy byc wieksze!). Inne slonie robia niesamowita zadyme : skoro nie ma wody to wykapia sie w piasku, a przy okazji wszytskich wokol :)) 

Mila niespodzianke mielismy jeszcze tuz przed wyjazdem z Ethoshy. Kilka zyraf probuje podejsc do wody. Podchody trwaja bardzo dlugo, bo wokol jeziorka rozsiadly sie zlosliwie lwy. Jakby czekaly az zyafy wykrzywia koslawie nogi i nachyls dluga szyje zeby wtedy je upolowac. Niestety dla nas ( na szczescie dla zyraf) lwy nie sa na tyl glodne zeby walczyc z zyrafami i tylko postraszyly je troche by w koncu dopuscic do wody. …….a zapowiadalo sie takie polowanie!

 

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *