BOTSWANA

Botswana ma do zaoferowania odwiedzajacym ja turystom trzy bogactwa narodowe: 1. urode swoich mieszkanek, 2. diamenty, 3. parki narodowe. Poniewaz tak sie sklada, ze ostatnio kupilem juz mojej wybrance zareczynowy pierscionek z brylantem to ani urodziwymi mieszkankami ani diamentami nie bylem juz zainteresowany (choc pewnie Basia nie miala by nic przeciwko brylantowej kolii) wiec cala uwage skierowalismy na punkt trzeci czyli parki narodowe. Zaczelismy od rejsu po rzecze Chobe gdzie widzielismy kapiace sie slonie (a nawet przechodzace po dnie na druga strone rzeki), porykujace na nas hipopotamy, wszelkiego rodzaju egzotyczne „jelonki” i po raz pierwszy w afryce lwy – w sumie bardzo fajna przejazdzka.

Nastepnie po calodniowej podrozy dotarlismy do Maun – miasta skad wyrusza sie na rejs/splyw po delcie Okawango – rzeki ktora nigdy nie dociera do zadnego morza tylko ginie w piaskach Kalahari tworzac najwieksza na swiecie srodladowa delte. Na dwudniowy rejs wybralismy sie wydrazonymi w pniu drzewa kielbasianego lodkami zwanymi tutaj mokoro a do towarzystwa i „czarnej roboty” dostalismy jeszcze sternika/gondoliera ktory przez dwa dni „obwozil” nas po rzece pokazujac co ciekwasze miejsca i zwierzaki oraz opowiadajac rozne historie – w sumie niezly relaksik, zwlaszca po paru browarkach, gdy latwiej bylo sie oswoic z faktem, ze nasza lodeczka wystaje ledwie 5-10 centymentrow nad powierzchnie wody. Tu rowniez widzielismy ciekawe zwierzaki np. stada zebr brodzacych w wodzie czy starajace sie nas odstraszyc hipiopotamy. Nocowalismy na „dziko” na wyspie gdzie wieczorkiem poszlismy jeszcze na dwugodzinny spacerek (ale nic ciekawego i tak nie widzielismy) a nastepnego dnia ruszylismy w droge powrotna.

W sumie ciekawe doswiadczenie, ale jak na 8 cud swiata, jak go tu reklamuja, to troszke za malo, choc Basi podobalo sie chyba bardziej, bo stwierdzila, ze ta wyprawa to jak „plywanie po lace pelnej egzotycznych i kolorowych ptakow”. (a tak apropos to dopiero tutaj zrozumielismy, ze mozna sie fascynowac ogladaniem ptakow)

PS

A wszystkich facetow skuszonych wizja urodziwych Botswanek ostrzegam, ze Botswana ma najwyzszy na swiecie odsetek nosicieli HIV ktory wynosi 48% !!! co przy zaludnieniu 1,5 mln i powierzchni jak dwie Polski grozi powazna kleska demograficzna.

  

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *