Niyka ->Mzuzu ->Nkhata Bay , MALAWI

Trase 190 km pokonujemy w komfortowych warunkach (sa amortyzatory I klima!) w 5 godzin, co na tej trasie jest swietnym wynikiem. Nasi gospodarze to bardzo sympatyczna rodzinka. Sa juz w Malawi od 2 lat I w tym czasie zwiedzili caly kraj, Mozambik, Botswane. Jak objada wszystkie sasiednie kraje n ajprawdopodobniej przeniosa sie do Kenii na kilka lat I dopiero potem wroca do RPA. Opowiadaja nam sporo o kraju, sytuacji, atrakcjach, problemach.

Najwiekszym zagrozeniem nie jest jak okazuje sie malaria tylko HIV. Chorzy to ok 40% populacji. Bedziemy ostrozniejsi w opatrywaniu ran obywateli. Co do malarii, tlumacza nam jak rozpoznac objawy (typowo grupowe + bil z tylu glowy + bol w nadgarstkach), sami przeszli te chrobe conajmniej raz, corka 10 razy (!). Miejscowi umieraja na malarie, poniewaz lecza sie panadolem, leki na malarie sa dla nich za drogie.

Ojciec jest GM w miedzynarodowej firmie ochroniarskiej G4S w Malawi I moze sporo opowiedziec o zarzadzaniu kadra miejscowych. Pewnego razu dzwoni do swojego podwladnego (managera) I wzywa do siebie. Kiedy uslyszal ‘i’m coming’ (ide) oczekiwal pracownikaza kilak minut. Po pol godzinie, wkurzony, dzwoni ponownie z pytaniem gdzie gosc zaginal. Pracownik ze stoickim spokojem powtarza ‘i’m coming’. GM nie wytrzymal I pyta jakim cudem idzie do jego pokoju pol godziny? Czy ‘i’m coming’ nie znaczy ‘nadchodze’? Pracownik odpowiedzial, ze nie, to znaczy ‚i’m about to go’ czyli wkrotce bede wychodzil…..

Nawet jesli bierzesz w miescie taksowke, chcesz cos zalatwic, musisz sie liczyc z tym ze kierowca nawet kilkakrotnie zatrzyma sie po drodze zeby porozmawiac ze znajomymi. Jesli go poganiasz, grzecznie odpowie ze juz jedziemy. Czas tu nie ma znaczenia. Chyba nas polubili, bo zapraszaja do siebie do domu w Lilongwe. Dziekujemy I wiemy ze nie skorzystamy nie chcac naduzywac ich goscinnosci. Wymieniamy adresy mailowe I zapraszamy do Polski I Europy. Wysiadamy w Mzuzu I syn moze wrocic z bagaznika na swoje miejsce. Przemili ludzie, chetnie bysmy sie kiedys odwdzieczyli.

Po tak udanym poranku decydujemy sie zaszalec I za 40zl wziac taksowke do Nkhata Bay. Godzina jazdy zamiast trzech I komfort nieporownywalny. Zatrzymujemy sie w pierwszym noclegu, tanio, blisko jeziora, niezbyt wykwintnie. Wybijamy wszytsko co sie rusza procz jaszczurek (10-20cm, nie grozne, zjadaja sporo robactwa).

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *