Oprócz podróżowania…
…żylismy przez rok w totalnie innej rzeczywistosci… Bez stawianych wymagań, zależności służbowych, uczestnictwa w biegu żeby zdążyć na czas. Czas znacznie zwolnił. A czasami nawet stawał. Szczególnie w Afryce, kiedy czekalismy na transport albo kiedy gdzieś jechalismy, lubił to robić. Cierpliwie czekał aż przestaniemy się wkurzać, odliczać godziny, przestepować z nogi na nogę. Dopiero kiedy nauczyliśmy czekać prawie tak dobrze jak lokalsi, ruszał swoim afrykańskim tempem. Nawet jeśli wcale nie bylismy w Afryce. Czasem dawał się troche oszukać a wtedy czekając notowalismy cos, przygladalismy się, wprowadzalismy wyimaginowane innowacje do tego swiata… i czekalismy dalej… godzinami…
… sporo myslelismy i rozmawialiśmy, czyli myślelismy na głos we dwoje. Duużo. O tym jak jest tutaj (gdziekolwiek to było), na ile jesteśmy w stanie tu żyć, o tym co jest w „domu” a czego nie ma „tutaj”. O wyższości polskiego języka nad angielskim, w którym nie da się bezkarnie komentować wszystko wokół, kompletnie nieświadomych, że te świszczace dźwięki powinny ich przyprawić o wielkie pypcie na języku. O tym jak będzie za 5, 10, 30 lat, albo jak wcale może nie być. O tym co jest naprawdę ważne w długoterminowym rozrachunku, a co lepiej za wczasu odpuścić żeby się nie rozczarować. O niedocenianiu przyjaźni i rodzinnych więzów, które po prostu są, a jak ich braknie to nagle strasznie pusto. I o tym, że nawet po roku spędzonym razem, praktycznie bez przerwy, w nastepną podróż pojedziemy tylko we dwoje na bezludną wyspę :))
…bylismy z ciekawymi ludźmi. Mieszkaliśmy z nimi, podróżowaliśy, przegadywaliśmy całe dnie i wieczory. Z niektórymi mamy nadzieję dalej utrzymać kontakt (pozdrawiamy Agę i Bernarda znów na Fiji oraz Małże już nie w Australii, Beatę i Tomka), innych już nigdy nie zobaczymy. Szkoda..
Przed wyjazdem przyjaciel powiedział nam: wykorzystajcie ten rok dobrze chyba się udało…
Afryka – moje marzenie. Chciałabym pojechać do Afryki 😉 Niestety jak na razie są to tylko marzenia ale dobrze ze chociaż mogę poczytać wrażeń innych ludzi 😉 Dużo kosztuje taka wyprawa do Afryki ? [reverse]
…Życie w Polsce jest znacznie droższe niż w Afryce
To, czego nie ma na zdjęciach… zostanie w Waszych sercach. Niezmierzone bogactwo, którego nie da się zmierzyć żadną ludzka miarką… Duchowe bogactwo, które daje wyczuwalną aurę – nawet gdy sie czyta Wasze wpisy na blogu. Pozdrawiam serdecznie
Mogę sobie jedynie wyobrazić, że taka podróż to niesamowite przeżycie, które pozostanie z Wami na zawsze. Cudne miejsca, wspaniali ludzie, nowe kultury, które warto zobaczyć. Miejsca, o których często nawet nie słyszeliśmy wcześniej. Pewnie trudno wrócić do rzeczywistości po takiej przygodzie, ale wierzę, że radość jaką macie teraz w sercach będzie z Wami jak najdłużej.Pozdrawiam Was serdecznie.
Rzeczywistość w Warszawie gna na złamanie karku, faktycznie ciężko w nią wskoczyć od razu. Ale taka podróż daje sporo energii i uczy dystansu do spraw mniej ważnych, co pomaga. A lista spraw mniej ważnych bardzo się wydłuzyła odkąd zaczęlismy podróż