z La Paz do Potosi i Sucre, czyli znow na wysokosciach

Slynna droga smierci z La Paz prowadzi z 4600 na 1500mnpm, to trasa ktora rowerzysci pokonuja w ciagu ok 5 godzin. Proba wysokosci, predkosci, mocnych nog i refleksu.  Dzis, trasa ta jest asfaltowa, co nie oznacza wcale ze jest bezpieczna. Szczegolnie, kiedy wyladowany autobus, z bagazami na dachu wyprzedza ciezarowki….

Nasza druga proba zdobycia czterotysiecznikow (tu: po prostu miasteczek) udaje sie z powodzeniem. Choc zeby dotrzec do Potosi, najwyzej polozonego miasta na swiecie (4.800) spedzilismy ponad dobe w autobusach. W tym noc na poboczu w rozkraczonym, oszronionym autobusie. No coz, zdarza sie na kazdym kontynencie :)

W Potosi nie mamy czasu na odwiedzenie kopalni srebra, jednak spedzamy chwile w tej nieco podniszczonej, bylej stolicy swiata w wydobyciu srebra. Zadziwiajace ze nadal kopalnia dziala w ten sam sposob i nadal panuja iscie sredniowieczne warunki pracy.. Gora srebra jest juz krotsza o 400metrow, ale nadal kroluje nad miastem. Szybko zjezdzamy do Sucre, czyli najbardziej urokliwego miasteczka jakie widzimy w Boliwi, szczegolnie z perspektywy jaka oferuje ´cafe del mirador´ :) 

To tyle reportazu. Wrazenia w nastepnym odcinku :)

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Jedna odpowiedź na „z La Paz do Potosi i Sucre, czyli znow na wysokosciach

  1. kawaiinka0 pisze:

    No to ja poczekam na więcej wrażeń :)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *