ludzie sa niesamowici, czyli troche o spotykanych na trasie

Szkoda ze w Polsce podrożowanie po swiecie z plecakiem nie jest tak popularne jak w wielu innych krajach. Na czele są Anglicy, Holendrzy i Niemcy. W czołówce są tez Izraelici, ktorzy po 2-4 letniej sluzbie wojskowej na kilka miesiecy opuszczają kraj. W Ameryce Południowej stanowią wiekszosc plecakowiczow. Zwykle podrozują w zamknietych grupach, w swoim towarzystwie, odizolowani od reszty swiata. Dziwne.

Spotykamy swietnych ludzi. W Mendozie wsiedlismy do autobusu miejskiego bez biletu, bez monet. No skad mielismy wiedziec ze to automat sprzedaje bilety a nie kierowca? My -ani slowa po hiszpansku. Nikt nie ma rozmienic kasy. Ktos wstaje kupuje dwa bilety daje nam do reki, wraca na miejsce. Nigdy go nie zobaczymy, nie oddamy kasy… Kiedy indziej zepsul sie nam samochod i od razu dziewczyna organizuje line i holuje nasz samochod pod hostel. Ilu takich ludzi spotykamy? Wielu.

Dwie dziewczyny prowadzace hostel przygarnely niemowle, corke pijaczki. Dziewczynka jest slodka i mieszka w hostelu juz rok. Jest pociecha i maskotka turystow. One maja swoje zycie, ktore kreci sie kolo Haviery.  Podziwiam.

Ciekawi sa podrożujący. Czasem dysponują niezłym budżetem, zwykle minimalnym. Układ jest prosty – im taniej zyjesz tym dłużej podrożujesz. Jedni maja tylko namiot, inni spią zawsze w dobrych dwojkach z łazienką (standardem backpackerskim jest łożko w dormitorium). Jedni zywia sie płatkami i makaronem, inni w pożądnych restauracjach. Jak kto moze. Byle dłużej.

Lee spotkalismy w Malawi (Anglik). Jest informatykiem i zwykle pracuje jakies poł roku w Angli, konczy projekt i jedzie w swiat na tyle, na ile starczy kasy. W jego przypadku jest to zwykle 6-12 miesiecy.

Michal i Ewelina zarabiają w Australii przez dwa lata, po czym ruszają na rok w ekstremalne podroże, ostatnio przejechali cała Afryke od Maroko do RPA tylko lokalnym transportem lub stopem.

Mlody Niemiec przyjechal do Buenos Aires na 2 lata studiowac. Mowi i wyglada jak lokals. Chyba ze zatrzymuje go policja, kiedy przemierza Argentyne na kupionym motorze, wtedy jest obcokrajowcem znajacym kilka slow. Jezdzi sam. Ktos pomogl mu nad jeziorem (pn Arg) naprawicwic motor, zaprzyjaznili sie i zostal tam dwa tygodnie. Mowi ze to najprzyjemniejszy moment do tej pory.

Młode małżenstwo z Holandi poleca nam Wyspy Wielkanocne. Choc tak jak my, są juz 9 miesiecy w podrozy, cieżko im wybrac najciekawsze miejsce, ale na wyspy chca wrocic. Oboje są managerami w duzych firmach.

Na Fiji poznalismy corke Nowozelandczyka i Szwajcarki. Babcie ma w Zimbabwe. Teraz i ona, z podwojnym paszportem, podrozuje po swiecie.

Para szwajcarow (pracuja w marketingu) wsiadła w Lozannie w swoj samochod i wysiedli dopiero jak im padł w Chinach. Ostatnie 200km przejechali z awarią silnika, dolewajac wody do chlodnicy i nie zatrzymali sie nawet na żądanie policji. Rok pozniej spotkalismy sie w Argentynie.

…ludzie sa niesamowici……

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

4 odpowiedzi na „ludzie sa niesamowici, czyli troche o spotykanych na trasie

  1. ~michol pisze:

    to musi być cudowne podróżować i spotykać tak niesamowitych ludzi. w końcu – jakto się mówi – góra nie chciala przyjsc do Maometa, to Mahomet przyszedl do gory;) też chciałabym w przyszłosci podrozowac;)

  2. B&J pisze:

    Koniecznie! i nie trzeba na to az roku 😉

  3. Kkaska89 pisze:

    Witam. Odwiedziłam wasz Blog przez zupełny przypadek i stwierdzam, że muszę tu zaglądać częściej. Ja również trochę już pozwiedzałam ale głównie Europę. Nie ukrywam, że kiedyś chciałabym się spakować w plecak i wyruszyć, bez żadnych planów. Być może kiedyś tak się stanie…Pozdrawiam i życzę udanego dalszego podróżowania. http://kaskak2oo6.blog.onet.pl/

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *