Zjezdzanie na snowboardzie po wydmach to dopiero frajda ! Na deskach sandboardowych – coz wolniej choc znacznie cieplej niz na sniegu, ale za to niesamowita predkosc mozna rozwinac na ..zwyklej dykcie! Osiagalismy 72-73km/g, a rekord to podobno 80km/h. Rewelacyjna zabawa Tylko podejscie na gorke baaardzo ciezkie. Ale widoki i zjazd warte wejscia. Wydmy schodza prosto do zimnego Atlantyku – jest sie czym napawac
Na poludniowo-wschodnim wybrzezu Namibii oprocz strasznie smierdzacych ale rozkosznych fok, niesamowitych wydm, skalistego, niebezpiecznego wybrzeza moza zobaczyc tez flamingi – sa ich tysiace!
Przejedzamy przez niekonczace sie pustynie wszelkiego rodzaju (zwirowe, kamieniste, piaszczyste, wydmowe..) stepy i polpustynie by dotrzec do ostatniego punktu naszej namibijskiej przygody – czerwonych wydm.
Mamy pecha bo akurat nadeszly trzydniowe wichury – wiatr porywa rzeczy, malo ktore namioty go przetrzymaly (nasz byl solidnie przywiazany do drzewa!). W nocy jest taki huk ze nawet w stoperach trudno spac. Piach jest wszedzie… Mimo niesprzyjajacych warunkow jedziemy na pustynie. Im dalej tym wiatr spokojniejszy. Wydmy sa ogromne, maja ceglany kolor i srasznie ciezko na nie wejsc. Dobrze ze jest troche wiatru! Tu za dnia nawet w zimie jest goraco…
ale za to jak fajnie sie z nich zjezdza w dol! 😉
Nie zapomnij pstryknąć fotki welwiczji (welvitchia) to jedyne miejsce jej występowania. Nigdzie indziej na świecie jej nie znajdziesz. Roślinka, która żyje 1000 lat jest warta zdjęcia :):):)
a nie baliście się że nagle zespuje się wam samochód i zostaniecie sami na pustyni podczas wichury? ;> podziwiam was