Po pierwszych wrzesniowych chlodach milo wyladowac w cieplejszym klimacie Z Rzymu ruszamy samochodem na podboj dolnej czesci wloskiego kozaka. W Pescarze poznajemy potomstwo przyjaciol na prawdziwie wloskiej kolacji (czytaj: nie do przejedzenia) a drugiego dnia wystawiamy dzioby do slonca na ostrodze. Przecinamy obcas i na podbiciu podziwiamy miasteczka polozone na szczytach gor. Na palcach byczymy sie na basenach i tuczymy na kolacyjkach
och te pizze, makarony i frutti di mare..!! … tiramisu…. panacotta….
W Palermo uczymy sie jezdzic samochodem jak prawdzwy Wloch – jest to niezbedne jesli sie chce zachowac lusterka i nie obita karoserie. Ale prawdziwa szkola przetrwania jest w Neapolu.. Boze jak oni jezdza!!! przeciez to indie i filipiny w jednym…
Trzymajac kciuki jedziemy na ponoc najlepsza pizze we Wloszech
Italia jest wspaniala to fakt, ja odwiedzilam tylko polnocna jej czesc i Sardynie ae i tak jestem pod wrazeniem… klimat, ludzie, jedzenie super!!! pozdrawiam i zazdroszcze Wam wyprawy
zapraszam na wycieczke po Turcji http://www.dojrzalosc.blog.onet.pl
Pierwsza i ostatnia pizza jaką zjadłam we Włoszech była straszna. Można było złamać zarówno nóż i widelec, a pizzy nie dało sie ukroić. Kosztowała wtedy 100 dolarów i była nie do zjedzenia. paranoja. podziękowaliśmy… Życzę udanej dalszej podróży. Co do stylu jazdy to zapraszam do Tunezji.
Brawura nr 1
Takiego Konkursu jeszcze nie było.PhotoHero, wciel się w własno wymyślonego bohatera a następnie sfotografuj go.Wygrana jest nietypowa.Więcej informacji http://www.magia.gtw.plPS: Sorry za Span
Czy te colerne reklamy sa konieczne????Nie da sie rozkoszowac ani tekstem ani zdjeciami