Pozdrowienia z Zanzibaru Jestesmy tu juz piec dni, najpierw zwiedzilismy glowne miasto wyspy Stone Town nazywane tak pewnie od waskich kamiennych uliczek ktore troche przypominaja te w Indiach w np. w Varanasi (jesli widzieliscie) a potem skorzystalismy z lokalnego transportu przypominajacego skrzyzowanie minibusa z mala ciezarowka (oczywiscie bylismy jedynymi „bialasami”) i przyjechalismy na polnoc wyspy do miejscowosci Kendwa gdzie miedzy innymi nurkujemy Basia na szczescie „lyknela bakcyla” i dzis ma ostatni dzien kursu i jesli zda egzamin koncowy (trzymajcie kciuki) to od jutra bedzie licencjonowanym pletwonurkiem (niestety nie opijemy tego bo dzis bierzemy lariam). Ja tez juz jestem po dwoch dniach nurkowych – w sumie doskonala przygoda (widzielismy ogromne zolwie, plaszczki, rozgwiazdy i przeogromna ilosc roznoksztaltnych kolorowych rybek) a dzis mam dzien „organizacyjny”.
Pogoda zmianna, ale z kazdym dniem lepsza bo slonca wiecej a chmur mniej. W czwartek wracamy do Stone Town by w piatek rano wrocic promem na kontynent i wsiasc do pociagu do granicy z Malawi.
Nastepna relacja prawdopodobnie w piatek.
Pozdrawiamy wszystkich goraco i dziekujemy za maile i komentarze.
Hakuna Matata
Trzymamy za Basię!, dobrze pływa to i z nurkowaniem pójdzie. Dzięki za wiadomości, czekamy na nie. POWODZENIA